Chrześcijaństwo nie jest sposobem na bezpieczną stabilizację życiową. To przyjęcie
do swego życia Jezusa Chrystusa jedynego Zbawiciela świata, zawierzenie Mu, odpowiedź na Jego zaproszenie i pójście drogą, którą On wskazuje. 

To nie jest łatwa decyzja. Po pierwsze dlatego, że wybierając Jego drogę musimy zrezygnować z własnych, często grzesznych, egoistycznych dróg. Uwierzyć Chrystusowi, to znaczy właśnie zdać się na Jego miłość, pozwolić, by On stał się moim Panem. Na tym polega prawdziwe nawrócenie. To bardzo odważny krok.

Po drugie – wybierając Jezusa, stając się Jego świadkami, musimy mieć świadomość,
że dla wielu stajemy się znakiem sprzeciwu. Możemy spotkać się z niezrozumieniem, lekceważeniem, odrzuceniem a nawet prześladowaniem. Pamiętajmy, że również 
w obecnych czasach wielu naszych braci i sióstr oddaje życie za Chrystusa.

Umocnieni ich wiarą słuchamy dziś słów Chrystusa: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.

Nie ma zatem chrześcijaństwa łatwego, takiego które nic nie kosztuje. Wiele razy w życiu
musimy wybierać między wiernością Chrystusowi a naszym egoizmem, chęcią pójścia na łatwiznę. Potraktujmy te wyzwania, jako sposobność do dawania świadectwa
o naszym Panu. Możemy być pewni, że wyda ono piękne owoce.

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.