Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba.

Jezus zawsze był posłuszny swojemu Ojcu. Wielokrotnie podkreślał, że przyszedł na ziemię, by wypełnić posłannictwo, jakie otrzymał od Ojca. Wszystko, co mówił i czynił, było ukierunkowane na wypełnienie Bożego planu zbawienia, dzieła odkupienia rodzaju ludzkiego.

W to posłuszeństwo wpisana była zgoda na cierpienie i śmierć na krzyżu. Zgoda na pojmanie i niesprawiedliwy wyrok, na ubiczowanie, wyszydzenie i ukrzyżowanie. Zgoda na odrzucenie i samotność .

Jakże przejmująca była Jego modlitwa na krzyżu: Boże mój, Boże czemuś Mnie opuścił?

Tegoroczny Wielki Post z tyloma ograniczeniami, z lękiem o przyszłość, z obawami o zdrowie swoje i bliskich jest szczególną okazją do duchowego towarzyszenia Jezusowi w jego zbawczym cierpieniu, do naśladowania Go w posłuszeństwie Ojcu, nawet w obliczu cierpienia i niepewności jutra.

Przyjmijmy te ograniczenia w duchu miłości bliźniego, tak jak czynił Jezus. Zostańmy w domu, słuchajmy decyzji władz państwowych i kościelnych. Może ten czas jest po to, by w naszych sercach zrodziła się jeszcze większa tęsknota za Chrystusem obecnym w sakramentach. Może to doświadczenie jest po to, byśmy nauczyli się odpowiedzialności za siebie i innych i w tym duchu godzili się na samotność czterech ścian własnego domu. Może z tej samotności zrodzi się pełna miłości tęsknota za drugim człowiekiem i wdzięczność za tych wszystkich ludzi, których Pan stawia na naszej drodze.

Pamiętajmy, że po dramacie Wielkiego Piątku, po grobowej ciszy Wielkiej Soboty przyszła radość wielkanocnego Poranka.