Kluczem do zrozumienia przypowieści o talentach, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii, jest miłość. To ona otwiera nas na Boga i na drugiego człowieka, rodzi wdzięczność, owocuje pragnieniem służby i dlatego stanowi właściwą motywację do pracy nad sobą i do pomnażania tego bogactwa, które otrzymaliśmy od Boga. Miłość jest też pierwszym i największym talentem, jakim obdarował nas Bóg. To ona pozwala spojrzeć na to całe bogactwo naszej osobowości przez pryzmat służby drugiemu człowiekowi. Właśnie wtedy, gdy stajemy się gotowi stać się darem dla Boga i drugiego człowieka, ofiarując nasze zdolności, nasz czas i siebie samych, możemy w pełni doświadczyć, jak hojnie obdarował nas Bóg.

Czytając tę Jezusową przypowieść w jedną z ostatnich niedziel roku liturgicznego Kościół podkreśla jej wymiar eschatologiczny. W tym kontekście warto przypomnieć słowa św. Jana od Krzyża: Przy końcu życia będziemy sądzeni z miłości. To miłość jest skarbem, który zabierzemy ze sobą na spotkanie z Chrystusem w wieczności. Ten skarb pomnaża się poprzez dzielenie. Taki jest paradoks miłości.

Módlmy się, byśmy tego skarbu nie zakopali w ziemi lenistwa i egoizmu, powtarzając słowa dzisiejszej kolekty: Panie, nasz Boże, spraw, abyśmy znajdowali radość w Twojej służbie, albowiem szczęście trwałe i pełne możemy znaleźć tylko w wiernym oddaniu się Tobie, Stwórcy wszelkiego dobra.