Homilia na Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego

Nie ma Go tu! Zmartwychwstał!

Drodzy Bracia i Siostry!

Wstaliśmy dziś wcześnie rano, wyszliśmy z naszych domów, by wyruszyć w ślad
za Marią Magdaleną. Przyszliśmy, by tak jak Apostołowie Piotr i Jan zobaczyć pusty grób Chrystusa i po raz kolejny wyznać wiarę, że On żyje. Piękny jest nasz polski zwyczaj, który każe w ten radosny dzień pozdrawiać się słowami oznajmiającymi tę najważniejszą prawdę wiary: Chrystus zmartwychwstał! Prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!
Na przekór tym wszystkim, którzy ogłaszali śmierć Boga, On żyje. Jest Panem Życia.

Pod koniec ubiegłego roku, w ramach prac konserwacyjnych w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie, naukowcy dokonali rzeczy niezwykłej. Po raz pierwszy
od ponad 500 lat usunięto płytę przykrywającą miejsce, na którym położono Ciało Pana Jezusa zdjęte z krzyża. Przez zaledwie 60 godzin niewielka grupka naukowców
i duchownych różnych Kościołów chrześcijańskich mogła, jak niegdyś Piotr i Jan, patrzeć na miejsce, z którego Jezus Zmartwychwstał. Towarzyszyło temu ogromne wzruszenie. „Widzieliśmy miejsce, w którym złożono ciało Jezusa” – mówił dziennikarzom ojciec Isidoros Fakitsas. „Jestem całkowicie zdumiony. Kolana trzęsą mi się trochę,
bo nie spodziewałem się tego” – wyznał jeden z archeologów. Oni wszyscy stali się współczesnymi świadkami pustego grobu.

Dzisiaj także my, wraz z naszymi braćmi w wierze na całym świecie, duchowo pielgrzymujemy do tego miejsca, by przekonać się, że nie ma tam Jezusa, by stanąć wobec największego cudu w historii świata i wyznać wiarę, że On żyje.

W czasie ubiegłorocznych Światowych Dni Młodzieży w Krakowie biskup Grzegorz Ryś podzielił się poruszającym osobistym świadectwem. Mówił: „W dziesiątym roku kapłaństwa pierwszy raz pojechałem do Ziemi Świętej z moim rocznikiem z seminarium. Miałem wrażenie, że Pan mówi do mnie w każdym miejscu. I tak było do momentu,
kiedy po raz pierwszy weszliśmy do grobu Jezusa w Jerozolimie. Spędziłem w nim jakieś siedem minut i nie usłyszałem nic. Wyszedłem z tego grobu. Koledzy poszli na obiad. A ja wróciłem do grobu. Prawosławny mnich, który pilnuje grobu był miłosierny i pozwolił mi tam siedzieć pół godziny. To się nigdy tam nie zdarza. Przeklęczałem pół godziny
w pustym grobie Jezusa i nic nie usłyszałem. Byłem spanikowany. I tak mówiłem
do Jezusa: „wiem, że to jest najważniejsze miejsce na świecie; nie rób mi tego”. Wyszedłem z grobu. Siadłem w odległości pięciu metrów od niego. Otwarłem Ewangelię
o kobietach, które idą do grobu i przeczytałem zdanie: „wiem, że szukacie Jezusa
z Nazaretu, nie ma go tutaj”. Pamiętam jak wychodziłem z Bazyliki Grobu Bożego, wiedząc, że muszę Go znaleźć i że Go na pewno nie ma w tym grobie. To jest ostatnie miejsce na świecie, gdzie można Go szukać. Do dziś mam w sobie to desperackie „muszę Cię znaleźć”, „wiem, że żyjesz”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Procesja rezurekcyjna jest takim właśnie wyjściem z Grobu Pańskiego z radosną wiarą, że Jezusa tam nie ma, bo On zmartwychwstał. Wszystko dziś ogłasza, że On żyje. Nasze śpiewy, wspólna modlitwa, bicie dzwonów, wreszcie nasza świąteczna radość. Zmartwychwstanie Jezusa zawsze było centrum wiary i nauczania Kościoła.
Od ogłoszenia tej prawdy swoje nauczanie rozpoczynali Apostołowie. Słyszymy dziś Piotra przemawiającego w domu Korneliusza: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Świętym i mocą. […] Jego to zabili, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wskrzesił Go trzeciego dnia i pozwolił Mu ukazać się nie całemu ludowi,
ale nam, wybranym uprzednio przez Boga na świadków, którzy z Nim jedliśmy i piliśmy po Jego zmartwychwstaniu”. Ci świadkowie Zmartwychwstałego całe życie poświęcili,
by nieść tę radosną wieść na krańce świata. Stali się gotowi nawet oddać życie
za wiarę w Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.

Jesteśmy powołani, by każdego dnia stawać w długim szeregu świadków Zmartwychwstałego. Wyznawać wiarę w Niego całym swoim życiem. Świadkowie Chrystusa zmartwychwstałego ukazują światu nowy, wieczny wymiar naszego istnienia. Oni żyją w perspektywie sięgającej nieskończenie dalej poza granicę doczesności, wyznaczonej przez narodziny i śmierć. „Jeśli razem z Chrystusem powstaliście
z martwych”, poucza nas św. Paweł, „szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadający po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego,
co na ziemi”. To jest właśnie prawdziwy sens nawrócenia chrześcijańskiego. Oderwać się od tego, co sprowadza śmierć, porzucić grzech, by mieć udział w Chrystusowym zmartwychwstaniu. „W tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania”, uczy papież Benedykt XVI, „Bóg objawił pełnię miłości, która zbawia i wzywa ludzi do nawrócenia
i przemiany życia poprzez odpuszczenie grzechów”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Być chrześcijaninem, to znaczy wierzyć, że Chrystus zmartwychwstał. Nieść przez życie radość poranka wielkanocnego, budzić nadzieję, tam gdzie ona już zagasła. Według sondażu przeprowadzonego przez firmę TNS w 2013 roku, w zmartwychwstanie Jezusa wierzy tylko 47% Polaków. A co z resztą tych, którzy przecież w większości wciąż deklarują się jako chrześcijanie, katolicy? Oni potrzebują świadectwa naszej wiary
i życia wypełnionego nadzieją nieśmiertelności.

Dzisiaj pielgrzymujemy duchowo do pustego grobu Jezusa. Spotykamy Marię Magdalenę, Piotra, Jana. Widzimy, że w ich sercach niepewność i zwątpienie stopniowo ustępują miejsca radości i wierze, że On naprawdę zmartwychwstał. Czy my także razem z nimi jesteśmy gotowi uwierzyć, że On żyje?

Spróbujmy usłyszeć Jego zapewnienie wypowiedziane do Marty, siostry Łazarza:
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?”

Całe nasze życie niech będzie odpowiedzią: Tak, Panie, ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Żywy Bóg, Pan Życia, Zwycięzca śmierci, piekła i szatana. Amen.