Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło – poucza nas dziś Chrystus. On naprawdę przychodzi, puka do drzwi naszych serc, niepokoi w sumieniu, stawia na naszej drodze takich a nie innych ludzi, abyśmy rozbudzili w sobie pragnienie spotkania Go w swym życiu. Abyśmy zapragnęli otworzyć swe życie dla Jezusa, który ma moc uwolnić nas z kajdanów zła. Jak wielu ludzi nie dostrzega Jezusa, nie szuka Go, zagłusza głos Boga w sumieniu. Jak wielu boi się zmienić swoje życie. A przecież tu chodzi o nasze zbawienie, o naszą wieczność.

Może z głębi nas samych, z naszych serc rozlega się to ledwo słyszalne pragnienie spotkania Boga, doświadczenia Jego miłosierdzia. O, gdyby znali grzesznicy miłosierdzie Moje, nie ginęłaby ich tak wielka liczba – powiedział kiedyś Jezus do św. Siostry Faustyny.

Zacheusz doświadczył niesamowitego szczęścia, kiedy pozwolił Jezusowi wejść do swego domu i zdobył się na przemianę i zadośćuczynienie krzywd. Tak hojnie obdarza Bóg każdego, kto szczerze Go szuka, kto pozwala Jezusowi wejść do swego życia i przemienić je. Miejmy odwagę stanąć przed Nim w prawdzie, wyznać swój grzech, swoją słabość, by doświadczyć radości powrotu do przyjaźni z naszym Ojcem, radości z naprawienia uczynionego zła.