Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem.

Zażyłość z Bogiem rozjaśnia nasze serca i twarze.

Pamiętam twarz klaryski, siostry Aleksandry, którą widziałem przed laty, uczestnicząc w sympozjum o życiu zakonnym. Było w niej coś niezwykłego. Promieniowała radością i pokojem. Twarz osoby szczęśliwej, która w Bogu odnalazła Skarb Życia.

Milczenie tej twarzy powiedziało więcej niż wszystkie słowa prelegentów.

Czy moja twarz jaśnieje Bożym światłem? Czy On jest moim Skarbem, dla którego warto poświęcić wszystko?