Rozpoczął się październik, miesiąc różańcowy. To dobra okazja, by na nowo odkryć wartość tej modlitwy, do której wiele razy zachęcała Matka Boża. Dlatego w tym miesiącu chciałbym zaproponować cykl rozważań poświęconych modlitwie różańcowej.

Nie wiem, czy uda mi się pisać codziennie. Nauczony doświadczeniem niczego nie obiecuję – ani sobie ani Wam. Zawierzam to dzieło Matce Bożej i Ją proszę o pomoc.

Dzisiaj chcę napisać kilka słów o skuteczności modlitwy różańcowej.

W drugiej połowie XVI wieku Turcy po raz pierwszy zagrozili chrześcijańskiej Europie. Ich celem stał się Rzym – stolica papieża. Turcy chcieli go zdobyć od strony morza. Sułtan Selim II odgrażał się, że z Bazyliki Św. Piotra zrobi stajnię dla swych koni.

W tej sytuacji papież św. Pius V dzięki różnym zabiegom dyplomatycznym zorganizował flotę złożoną z prawie dwustu galer z różnych państw basenu Morza Śródziemnego. Wezwał też wszystkich mieszkańców Rzymu do modlitwy różańcowej w intencji ocalenia chrześcijaństwa.

7 X 1571 roku na wodach Morza Egejskiego, pod Lepanto flota chrześcijańska pod wodzą Juana de Austria starła się z okrętami tureckimi, którymi dowodził Ali Pasza. Po niekorzystnym dla chrześcijan początku bitwy, szala zwycięstwa przechyliła się ostatecznie na ich korzyść. Przełom nastąpił wówczas, gdy nad walczącymi ukazała się Matka Boża, wzbudzając popłoch wśród muzułmanów. Flota turecka została całkowicie zniszczona.

Na pamiątkę tego wydarzenia św. Pius V ustanowił święto Matki Bożej Zwycięskiej. W 1573 papież Grzegorz XIII zmienił nazwę święta na Matki Bożej Różańcowej, co jeszcze bardziej podkreśla znaczenie tej modlitwy dla ocalenia chrześcijaństwa.

Obecnie Matkę Bożą Różańcową czcimy właśnie 7 października, w rocznicę Bitwy pod Lepanto. Niech to święto przypomina nam, jak skutecznym orężem w naszych rękach jest modlitwa różańcowa.