Kazanie na Górze to nowe spojrzenie na Boże przykazania. Jezus przemawia jako Boski Prawodawca, który ukazuje nową miarę życia chrześcijańskiego: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. A zatem to Bóg jest dla nas punktem odniesienia, wzorem do naśladowania. To Jego miłość mamy urzeczywistniać w naszym życiu.

Miłość Boża jest nieskończona i bezwarunkowa. Bóg kocha każdego człowieka i to bez względu na to, czy tę miłość przyjmujemy i odwzajemniamy. Miarą dla miłosierdzia Bożego jest nie tyle świętość i chwała Jego przyjaciół, ile zbawienie największych łotrów. Dopiero widok zbawionych zbrodniarzy. których cały świat znienawidził, a których Bóg jeszcze uratował, otworzy nam oczy na potęgę miłosierdzia Bożego. Ale to może stać się dopiero w życiu przyszłym, gdyż obecnie nie jesteśmy zdolni tego pojąć. Musimy naprzód sami dobrze poznać nędzę własną na Sądzie Ostatecznym, by zrozumieć, dlaczego Bóg nie rezygnuje z łotrów (Stefan kard. Wyszyński, Zapiski więzienne 6 VIII 1954).

Boża miłość obejmuje każdego człowieka bez wyjątku. On nas kocha pomimo naszych niewierności i grzechów. To wystarczający powód, by i nasza miłość nie wykluczała nikogo. Naszym zadaniem jest uczyć się trudnej sztuki miłowania nieprzyjaciół. Ten proces ma kilka etapów.

Najpierw powinniśmy wykorzenić z naszych serc wszelką nienawiść, ponieważ jest ona murem oddzielającym nas nie tylko od drugiego człowieka, ale także od miłości Bożej. Możemy modlić się słowami znanego utworu:

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Ale chroń mnie, Panie, od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie, Boże
.

Kolejny etap to troska o zbawienie każdego człowieka, zwłaszcza tego, który jest zniewolony grzechem, zagubiony, zamknięty na Bożą miłość. Możemy tym ludziom pomagać na dwa sposoby.

Pierwszy, to odważne stawianie granic wobec wszelkich form zła, zwłaszcza agresji i przemocy. Na tym polega upomnienie braterskie. To próba skonfrontowania człowieka zniewolonego grzechem z trudną prawdą o nim i danie szansy do refleksji nad swoim życiem, a tym samym – do opamiętania i nawrócenia. Jako uczniowie Chrystusa nie możemy być obojętni wobec siebie. Zbawiamy się przecież we wspólnocie!

Drugi sposób proponuje nam Pan Jezus: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie. Taka modlitwa oczyszcza serce od nienawiści i pozwala Bogu wejść w nasze trudne relacje, by je uzdrawiać.

Takiej miłości uczy nas Chrystus, który wisząc na krzyżu, modlił się za swoich oprawców: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34a).

Jako chrześcijanie musimy nieustannie dorastać do miary tej miłości, którą obdarzył nas Bóg Ojciec w Jezusie Chrystusie.