Dzisiejsza Liturgia Słowa to proklamacja współczującej miłości Boga do człowieka cierpiącego cieleśnie i duchowo. Wy widzieliście, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie – mówi Bóg do Izraelitów na Górze Synaj

Szczytem objawienia Bożej miłości do człowieka jest Jezus Chrystus. Ewangelie pełne są opisów cudów, jakie czynił, by zaradzić ludzkim niedolom. Uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, karmił zgłodniałych, dwukrotnie rozmnażając chleb dla tysięcznych tłumów. Ale przede wszystkim Jezus pochylał się nad biedą duchową. Pisze o tym św. Mateusz: Jezus, widząc tłumy, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Od głodu ciała ważniejszy jest głód Słowa Bożego. Dlatego Jezus wiele czasu spędzał na nauczaniu o Królestwie Bożym. Do tego zadania przeznaczył też dwunastu apostołów.

Największym nieszczęściem człowieka jest grzech. I tu właśnie koncentruje się Boża miłość. To jest Jego odpowiedź na ten dramat. Już w raju Bóg zapowiada Zbawiciela, który zmiażdży głowę starożytnego węża, czyli szatana. Ta obietnica zostaje wypełniona w Jezusie Chrystusie, o czym zaświadcza św. Paweł: Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami.

Jesteśmy powołani, by głosić swoim życiem Dobrą Nowinę o Bogu, który współczuje każdej ludzkiej słabości. Mamy być odblaskiem tej miłości, którą objawił Jezus Chrystus, nieść szczere współczucie, śpiesząc z pomocą i miłością do tych, którzy doświadczają cierpienia ciała lub ducha.

Módlmy się także za kapłanów, których Bóg powołuje, aby zaspokajali głód Słowa Bożego i Eucharystii. Prośmy również o odwagę dla młodych ludzi, którzy rozpoznają w sobie głos powołania, by nie zabrakło Bożych żniwiarzy.

Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.