Mężczyzna dał swojej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.

Wszyscy jesteśmy dziećmi pierwszej Ewy. Każdy na swój sposób doświadcza w życiu udziału w jej dziedzictwie. Naszą sytuację trafnie zdiagnozował św. Paweł, wyznając w Liście do Rzymian:

Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka (Rz 7, 18-20). 

Nosimy w sobie skutki grzechu pierworodnego, ale mamy także udział w innym dziedzictwie. Przez sakrament chrztu świętego staliśmy się dziećmi Bożymi. Staliśmy się częścią Kościoła, Mistycznego Ciała Chrystusa. Mamy udział w owocach Jego zbawczej śmierci i zmartwychwstania. Umierając na krzyżu, Jezus wypełnił zapowiedź Ojca, skierowaną do szatana:

Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej; ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę.

Stojąc pod krzyżem swego Syna, Maryja stała się Nową Ewą. Tam na Golgocie umierający Jezus dał nam Ją za Matkę. Każdy z nas powinien wsłuchać się w Jego słowa z krzyża: Oto Matka twoja.

Jak dziedzictwem pierwszej Ewy jest grzech i śmierć, tak Maryja w Swoim Synu daje nam źródło życia i łaski. Na nieposłuszeństwo Ewy Maryja odpowiada pełnym zawierzeniem i posłuszeństwem Ojcu. I ukazuje posłuszeństwo, jako drogę do przezwyciężenia grzechu i zjednoczenia z Jej Synem.

Maryjny wymiar życia ucznia Chrystusowego wypowiada się w sposób szczególny poprzez takie właśnie synowskie zawierzenie względem Bogurodzicy, które ma swój początek w testamencie Odkupiciela
na Golgocie. Zawierzając się po synowsku Maryi, chrześcijanin — podobnie jak apostoł Jan — „przyjmuje” Matkę Chrystusa i wprowadza Ją w to wszystko, co stanowi jego własne życie wewnętrzne, poniekąd jego ludzkie i chrześcijańskie „ja”: „wziął Ją do siebie”. […] Ów stosunek synowski — to zawierzenie się syna matce — nie tylko ma swój początek w Chrystusie, ale także — można powiedzieć — do Niego ostatecznie jest skierowane. Można powiedzieć, że Maryja stale powtarza wszystkim te same słowa, jakie wypowiedziała w Kanie Galilejskiej: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. On bowiem — Chrystus — jest jedynym pośrednikiem między Bogiem a ludźmi”
(Św. Jan Paweł II, Encyklika Redemtoris Mater, nr 45 i 46).

Zawierzmy Maryi, naszej Matce. Od Niej uczmy się wiary ufnej i posłusznej Bogu i pozwólmy Jej poprowadzić nas do pełni życia w Chrystusie.

Szczęśliwa Dziewico, która porodziłaś Pana,
błogosławiona Matko Kościoła,
Ty strzeżesz w nas Ducha Twojego Syna, Jezusa Chrystusa.