Niesamowity jest ten Paweł z Tarsu. Całkowicie oddany głoszeniu Ewangelii o Jezusie Chrystusie. Żydzi chcieli go zabić przez ukamienowanie, a on dalej kontynuuje dzieło, do którego został powołany. Mało tego, on wraca tam, gdzie otarł się o śmierć, do Listry, Ikonium i Antiochii, aby umacniać uczniów i zachęcać do wytrwania w wierze.

Dla Chrystusa Apostoł Narodów jest gotów znosić niewygody, obelgi, cierpienia. Napisze później w Liście do Rzymian: Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (Rz, 8, 35)

Odwaga Pawła, a po nim odwaga wielu innych chrześcijan, którzy dla Chrystusa byli gotowi cierpieć i umierać, zdumiewała nawet ich przeciwników. Również i dzisiaj chrześcijanie w różnych częściach świata gotowi są dla Chrystusa cierpieć i umierać.

Oni wszyscy uwierzyli Jego obietnicy z Wieczernika: Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. 

Pokój, który Chrystus wlewa w serca tych, którzy w Niego uwierzyli i pokochali Go, usuwa lęk i uzdalnia do odważnego świadczenia o Nim życiem i śmiercią.

Czy już pozwoliłem Chrystusowi napełnić moje serce darem Jego pokoju?