Kiedy czytam Dzieje Apostolskie, zdumiewa mnie fakt, że uczniowie mimo prześladowań, kampanii oszczerstw, a nawet fizycznych ataków wobec nich, pozostawali tak radośni i niezłomni w głoszeniu Ewangelii.

Święty Łukasz, opisując wypędzenie Pawła i Barnaby z Antiochii Pizydyjskiej, stwierdza, że pomimo doznawanego cierpienia uczniowie byli pełni wesela i Ducha Świętego. To zdanie jest kluczem do zrozumienia ich entuzjazmu. Uczniowie, pełni wiary, głosili Słowo w mocy Ducha Świętego. To On usunął z ich serc lęk i napełniał zapałem i radością.

Największym brakiem apostoła jest lęk. Bo on budzi nieufność do potęgi Mistrza, ściska serce i kurczy gardło. Apostoł już nie wyznaje. Czyż jest jeszcze apostołem? – pisał Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński w Zapiskach więziennych.

Nie możemy głosić Chrystusa, pozostając w niewoli swych egoistycznych lęków. Potrzebujemy i my tego otwarcia na moc Ducha Świętego, którego przecież każdy z nas otrzymał w sakramencie bierzmowania. Trzeba nieustannej modlitwy, by On wciąż nas odnawiał, wlewając w nasze serca wiarę silniejszą niż lęk.

Chrystus wzywa nas dzisiaj, byśmy na nowo odkryli, jak wielką moc ma żywa wiara w Niego:

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię».