Bóg działa w sposób zaskakujący. Odnosi zwycięstwo tam, gdzie po ludzku widać tylko porażkę. Krzyż, który był znakiem strasznej, haniebnej śmierci, stał się miejscem największego zwycięstwa w historii świata. Umierając na nim, Chrystus pokonał szatana, dokonał dzieła Odkupienia. A trzy dni później zmartwychwstał!

Wydawać by się mogło, że jego uczniowie w Jerozolimie także ponieśli klęskę. Wybuchło prześladowanie, musieli uciekać, ulegli rozproszeniu. Ale właśnie dzięki temu zanieśli Ewangelię w nowe miejsca – do Fenicji, na Cypr i do Antiochii. Nie zaprzestali bowiem głoszenia Dobrej Nowiny. Kościół dynamicznie się rozwijał. A ręka Pańska była z nimi, bo wielka liczba uwierzyła i nawróciła się do Pana – stwierdza św. Łukasz.

Tak działa Duch Święty w życiu tych, którzy Mu ufają i są otwarci na Jego natchnienia. Dzięki Niemu Chrystus zwycięża, choć wielu pragnie Jego klęski. Zmartwychwstał i żyje na przekór tym, którzy ogłaszają Jego śmierć.

Jeszcze jeden ważny szczegół: W Antiochii też po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami. Chrześcijanin, po grecku Χριστιανός, to znaczy należący do Chrystusa. On sam mówi o swoich uczniach: Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne. 

Czy rzeczywiście należę do Chrystusa? Czy zaszczytny tytuł chrześcijanina, który noszę, potwierdzam prawdą swojego życia?