Dobrze nam słuchać zapowiedzi proroka Izajasza o Mesjaszu z rodu Dawida, który rozsądzi biednych sprawiedliwie i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Jakże pobudza wyobraźnię obraz czasów ostatecznych, kiedy:
wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
[…] Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać […].
W tych słowach jest jednak coś, co budzi niepokój. Zapowiedziany Mesjasz dokona bowiem sprawiedliwego sądu nad nami. Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Nie możemy zatem czekać z założonymi rękami i rozmarzoną głową. To my potrzebujemy nawrócenia, do którego wzywa Jan Chrzciel. Bo nadchodzi Ten,
który ma wiejadło w ręku i oczyści swój omłot: pszenicę zbierze do spichrza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym.
Nawrócenie to trudna sprawa. Wymaga odwagi stawania w prawdzie, twarzą w twarz wobec własnego grzechu i – co najważniejsze – zerwania z nim. To bolesny proces,
ale właśnie gdzieś w środku tego bólu, trudu odwracania się od zła pojawia się On – Książe Pokoju, Zbawiciel. W Nim cierpienie zmienia się w radość nowego życia,
a w sercu pojawia się upragniony pokój.
Nawrócenie trzeba podjąć już dziś. Teraz jest czas zbawienia. Właśnie teraz Pan nadchodzi.
«Głos wołającego na pustyni:
Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego».
Wydajcie więc godny owoc nawrócenia.