Często jest tak, że chrześcijanie mówią, że nie warto wymagać od świata. Dlaczego? Bo musielibyśmy wymagać też od siebie. Nie dotykamy niewygodnych tematów, bo sami też musielibyśmy ich dotknąć – w naszym życiu.
Słowo mówi wyraźnie: grzech = śmierć.
Nie mów, że trzeba kłamać, bo taka jest sytuacja; powiedz, że boisz się prawdy.
Nie mów, że trzeba kraść, bo inaczej nic się nie będzie miało; powiedz, że boisz się braku.
Nie mówi, że trzeba być agresywnym, bo inaczej cię zagryzą; powiedz lepiej, że boisz się odrzucenia.
Czasem w chrześcijaństwie kochamy eufemizmy. Tylko że one są obniżaniem poprzeczki.
Jeśli myślisz, że bez sensu jest wymagać od siebie czegoś więcej niż widać u mocno przeciętnych ludzi – to na co to potrzebne takie chrześcijaństwo??
(znalezione w sieci)