Jezus Chrystus przyszedł na świat niemal niezauważony. Niewielu ludzi ucieszyło się narodzinami tego Dziecka. Bóg-Człowiek narodził się w stajni, bo nie było dla Niego miejsca w żadnym betlejemskim domu, a witało go wraz z Maryją i Józefem tylko kilku pasterzy, którzy z wiarą odpowiedzieli na anielskie orędzie.

Do tego nikomu nie znanego Dziecięcia przybyli z hołdem i darami Mędrcy ze Wschodu. Zastanawia fakt, że żydowscy uczeni w Piśmie, choć wskazali Betlejem, jako miejsce narodzin Mesjasza, sami nie uwierzyli.

Mędrcy ze Wschodu, którym Tradycja nadała imiona Kacper, Melchior i Baltazar i przypisała godność królewską, byli pogańskimi uczonymi. Badali stare księgi poszukując Prawdy. Nie zawahali się pójść za przewodem gwiazdy, która, według ich wiedzy, oznaczała narodziny Króla Żydowskiego. Stali się pierwszymi poganami, którzy złożyli hołd Mesjaszowi.

Bóg przychodzi do człowieka, który Go szuka, różnymi drogami. Zawsze jednak objawia się jako Bóg Miłości. Spotkanie z Bożą Miłością często przemienia ludzkie życie, nadaje mu sens, daje wolność.

Obyśmy nigdy nie przestali Go szukać, tak jak Mędrcy ze Wschodu. On pozwoli się znaleźć. Spotkamy Go!