Do Jerozolimy wjeżdża Król. Powitanie ma prawdziwie królewskie. Mieszkańcy Jerozolimy rzucają przed Nim na drogę swe płaszcze i gałązki palmowe. Wiwatują radośnie na Jego cześć.

Nie jest to jednak zwykły król, jak wielu innych ziemskich władców. W Nim spełnia się słowo proroka: Powiedzcie Córze Syjońskiej: Oto Król twój przychodzi do ciebie łagodny, siedzący na osiołku, źrebięciu oślicy.

Za kilka dni ten Król ukaże się swemu ludowi ubiczowany, wyszydzony, w cierniowej koronie, w purpurowym płaszczu i z trzciną w ręku. Ten Boski Król w tym co zewnętrzne uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Jednak ta śmierć nie jest porażką, to śmierć życiodajna. Śpiewamy w starożytnym hymnie:

Króla wznoszą się znamiona,
Tajemnica Krzyża błyska.
Na Nim życie śmiercią kona,
A z tej śmierci życie tryska.

To życie jest darem Króla dla kazdego, kto wyznaje, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca.